Co to ze mną porobili?

Zdrowy buldog
15 stycznia, 2016
Zabawkowy świat buldoga
11 kwietnia, 2016

Co to ze mną porobili?

No i hello, mamy już kwiecień, tak się doliczyłem, a Matka mi tu szlaban na kompa dała. No to ja Wam mówię. Nie było jak, nie było kiedy, ale już się ogarnęła.  Sprawa była taka, no bo i trochę skomplikowana.

Ale tak, pewnego dnia Matka przyszła i ja patrzę a ona moje rzeczy zbiera, to se pomyślałem, że to koniec – coś nabroiłem i eksportują mnie do Francji czy coś. Ale luz, nie bój żaby. Swoje rzeczy też do kufra wrzuciła. I dopiero się przygoda zaczęła. O szczegóły nie pytałem, bo ważne że z Matką byłem. A tu razem szafy rozkręcaliśmy, pakowaliśmy moje zabawki – w ramach wyjaśnienia, swoje łoże to ja żem do końca pilnował. Powaga.

Zapakowaliśmy się z Łojcem i sru na inną dzielnię. Zapytacie czy lepszą… No to ja zdania nie mam. Bo jest duża chałupa, nawet ma dwa poziomy, ale przecież to ja po schodach szlajać się nie będę i jak idzie hołota spać to mnie hop siup na górę dźwigać muszą. Muszę się pochwalić, że magiczne 15 kg przekroczyłem, także Matka – ćwicz bicepsy.

Mam miejscówę spoko, Matka i Łojciec pracują z domu, więc i ja sam nie siedzę, a tu kanapa, a tu fotel, i nawet kolana się zdarzają. No ale kurczę, to Wam muszę przyznać – mało mam gdzie chodzić, bo to jakaś ograniczona dzielnia, jak Matka nazywa. Takie spoty wiecie, bez łąki i nie mam gdzie hasać i ludziowie chleb wyrzucają, i Matka się wkurza jak na niego poluję. No ale kobieto, trochę rekreacji, każdy robi to, na czym się zna. Zgodzicie się ze mną?

W każdym razie wracam na dobre. Opowiem Wam niedługo o moich gryzakach i drapanku – bo znowu alergia. Ale spoko, spoko – jestem cały.

Dodaj komentarz